Kurkuma - w kuchni wiemy, do czego się przydaje. Kto gotuje z nią ryż? 

A w kosmetyce? Wiedzieliście, że ta przyprawa ma udowodnione działanie przeciwbakteryjne i przeciwzapalne? Działa łagodząco na wszelkie stany zapalne skóry oraz drobne urazy czy rany a jednocześnie działa przeciwstarzeniowo. Likwiduje również przebarwienia i rozjaśnia cerę. 

Bardzo się cieszę, że wpadła mi w ręcę. To lekka, żelowa postać czegoś, co nie jest ani kremem, ani serum… Hydrokuracja, cóż to takiego?

 

To kosmetyk, w którym znajdziemy wysoką zawartość hydrolatu z kwiatów róży. Tutaj wzbogacono ją wspomnianą wcześniej kurkumą, a także aloesem i lukrecją. Czy takie połączenie może nie nawilżać? No nie. :)

Hydrokuracja mocno nawilża i matuje, bo to żel, więc nie jest ani trochę tłusty. Wchłania się całkowicie, bez warstewki, bez powłoczki. Znika. Nie czujemy, że mamy cokolwiek na twarzy, co może być

a) dobre dla wiecznie przetłuszczającej się cery

b) być dobre dla kogoś, kto chce sięgnąć po kolejny, bogatszy i treściwszy kosmetyk.

To dobra opcja przede wszystkim dla cer trądzikowych oraz tych z nas, które męczą konwencjonalne metody walki z niedoskonałościami. 

Skład jest następujący:

Aqua, Rosa Damascena Flower Water (woda różana), Glycerin, Aloe Barbadensis Extract (aloes), Curcuma Longa Rhizome Extract (kurkuma), Glycyrrhiza Glabra Root Extract (lukrecja), Rubia Cordifolia Root Extract (marzanna indyjska), Cucumis Sativus Extract (ekstrakt z ogórka), Bacopa Monnera Extract (brahmi), Xanthan Gum (pochodzenia naturalnego), Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Decyl Glucoside, Carbomer, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate

Widać od razu (i nie trzeba być biegłym), że brak tu składników mogących - mówiąc potocznie - zapychać. I choć bardzo nie lubię tego określenia, to tak, rzeczywiście. Wszystko tu jest takie… naturalne, roślinne. A gliceryna, cóż, tylko wzmacnia działanie nawilżające. 

To dobry kosmetyk za niezłą cenę (29 zł), choć dla mnie ciut za słaby. Orientana i o tym pomyślała, bo jest też w ofercie bogaty krem z kurkumą do cery normalnej i problematycznej, ale o nim w innym „odcinku”.