Motyw przejścia do innego świata, świata baśni i rzeczy niezwykłych, jest znany od dawna i w literaturze tak naprawdę nie jest niczym nowym. Mamy szukać daleko? Ot, wszystkim znane „Opowieści z Narnii”, czy „Alicja w Krainie Czarów”. A jednak Jakub Skworz stworzył coś nowego nie tylko w tym sensie, że napisał powieść dla dzieci. Nie! Tak potraktowanej biografii wielkiej postaci jeszcze nie mieliśmy.

By nie zdradzać za dużo napiszę, że bohaterami powieści są Eryk i Ola. Dwójka rodzeństwa jest tu tak samo ważna, jak tytułowy Adaś Mickiewicz. Dzieci pewnego dnia wchodzą do tajemniczego gabinetu dziadka, do którego wstęp jest im wzbroniony. Sięgają po książkę i… ona je porywa. Dosłownie!

Dzieci trafiają do biografii Adama Mickiewicza, poznając jego losy od czasów dzieciństwa. W wyprawie towarzyszy im dziadek, weteran podróży po książkowych światach, który jest dla naszej dwójki opiekunem, ale i przewodnikiem.

Bardzo przystępnie napisana książka jest prawdziwą frajdą. A o tym, że jest po prostu dobra, świadczy nie tylko zgrabne ujęcie tematu i odejście od biograficznej sztampy, ale też fakt, że zarówno rodzice, jak i dzieci, bawią się przy tym świetnie. Adam Mickiewicz nabiera nagle bardzo ludzkich cech, bo dla dzieci liczy się przede wszystkim fakt, że - jak one - wieszcz też był kiedyś dzieckiem, choć jego dzieciństwo było inne. Zatem przedstawiamy naszym pociechom nie tylko wybitnego poetę, ale też i tło historyczne, kulturowe, po prostu ludzkie…

Mamy chyba wszystkie dobre cechy wartościowej literatury dziecięcej: ta książka bawi i uczy, również dorosłych. Moja jedyna uwaga? Szata graficzna jest miła dla oka, ale obrazków nigdy dość, zwłaszcza małym oczkom. W przyszłości na miejscu wydawnictwa pokusiłabym się o wydanie znacznie bardziej bogate w ilustracje.

Polecam gorąco!

Jakub Skworz, "Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz", wyd. Zysk i S-ka