To było tak: najpierw zachwycił się tym produktem cały Instagram.

Ja staram się nie kupować rzeczy tylko dlatego, że zobaczę je u kogoś na zdjęciu, ale wiedziona ciekawością weszłam do Sephory, przetestowałam kolor nr 13, ekspedientka klasnęła w dłonie, powiedziała: „Boże, jak pani w tej szmince pięknie!”, a ja ze szminką w dłoni powędrowałam do kasy.

Później od męża usłyszałam, że ślicznie wyglądam, oczywiście miałam już na sobie rzeczoną szminkę.

Jaki jest to kosmetyk, poza tym, że kolor 13 jest wspaniały? :)


Dość suchy (jednak), wymagający ust wypolerowanych na gładko. To jest minus wszystkich tych matowych pomadek - one tak naprawdę, choćby nie wiem co, nie nawilżą nam ust, o nie musimy zadbać wcześniej same.

Gdy kupujesz matową pomadkę, kup zatem i peeling.

Co jeszcze? Cream Lip Stain jest też dość trwała, choć z tym trzeba uważać. Z racji koloru też wymagająca podczas aplikacji i to sprawia mi największą trudność, bo ja NIE mam wprawnej ręki do makijażu ust, przyzwyczajona jestem do pomadek nude, którymi mogę malować się choćby po ciemku.

Ale czy nie warto pocierpieć dla tych komplementów? Bosz, jak to próżnie zabrzmiało…