Wpis szybki, konkretny. Bo chcesz kawał dobrego kina, ale nie masz czasu szukać. Lubisz filmy niebanalne, może czasem coś innego od Hollywood. Dobrze trafiłeś. 

Mężczyzna imieniem Ove [En man som heter Ove] / Netflix 

Szwedzki humor, sposób patrzenia na świat i historia jednego zmęczonego życiem człowieka, który postanawia ze sobą skończyć. Ove wydaje się być starym tetrykiem, który wszystkich poucza, ale poznając historię jego życia patrzymy nagle na tego zdziwaczałego starszego pana z czułością. Lekcja tego, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

Ballada o Busterze Scruggsie [The Ballad of Buster Scruggs] / Netflix 

Bracia Cohen w formie! 

Film składający się z kilku opowieści, każda osadzona na Dzikim Zachodzie. Bez happy endów, za to z wnioskiem, że tylko śmierć jest dla każdego pewna i sprawiedliwa. Jak przestać się jej bać? Obśmiać ją. Tak właśnie robią Cohenowie. To humor surowy, nieociosany, nieco okrutny, ale inteligentny. No i ta błyskotliwa gra aktorska! 

Dzikie łowy [Hunt For The Wilderpeople] / Netflix 

Opowieść pełna ciepła, o tym, jak los połączył byłego włóczęgę oraz chłopca z problemami, którzy zmuszeni są ukrywać się w… nowozelandzkim buszu. W trakcie tej wyprawy chłopak dojrzewa, mężczyzna poznaje smak bycia prawie ojcem dla sieroty. Bez ckliwości, ale z miłością. Sztuka tak opowiadać.  

Ślepnąc od świateł / HBO Go

Narkotykowa rzeczywistość Warszawy. Sucha, demoniczna, wyprana ze wszystkiego. Zaznaczam: nie skończyliśmy tego serialu, nie byliśmy w stanie. Mimo to uważam, że jest znakomity, bo ładunek emocjonalny i sposób, w jaki wpływa na widza, jest niezwykły. Pełno w nim zła w czystej postaci, ale zła magnetyzującego. Chcesz oglądać, choć wiesz, że w nocy potem nie zaśniesz.

Contratiempo / Netflix

Film z listopada wcisnęłam na tę listę, bo uważam, że warto. Opowieść pełna zawiłości, zmieniająca punkt widzenia. Film totalnie dwustronny - po wywróceniu wszystkiego do góry nogami nagle dowiadujemy się kto zabił i dlaczego. W trakcie zgadujemy i snujemy przypuszczenia, bo do końca jest wiele możliwości. A potem bierzemy głęboki oddech. Dodam, że film prawie pozbawiony jest muzyki. Dlaczego? Może dlatego, że tam nie ma na nią miejsce. Jest dużo informacji, dużo się dzieje, a dialog goni dialog. Moment wyciszenia z muzyką w tle przychodzi na końcu. Właśnie wtedy, gdy czujemy, że musimy odsapnąć z nadmiaru emocji.