Dużo pytań dostaję o okna i rolety. Pytacie głównie o praktyczną stronę i skąd ten kolor. 

Nasz dom swój kolorystyczny zalążek miał w jakimś katalogu. Zobaczyłam dom z takimi właśnie oknami, drewnianą elewacją i ciemnym dachem. Pomyślałam: „bingo, tu wszystko gra!”. 

Od tamtej pory nosiłam obraz tego domu w głowie. Nasz nie jest identyczny, ale - jak pisałam - zalążek miał właśnie taki.

Grafitowe okna - dlaczego?

Wracając do okien: dwa powtarzające się pytania to te o praktyczną stronę okien i rolet. Czy kolor się sprawda? Wzruszam ramionami. Sprawdza, jak każdy. Wiadomo, że okna i framugi myć trzeba niezależnie od koloru. Na ciemnych widać inny rodzaj zabrudzeń - szczególnie jasne i jasnożółte pyłki z roślin, wewnątrz już tego problemu nie ma. A może reaguję tak dlatego, że wczęśniej miałam okna koloru wenge i jedne ciemne framugi zamieniłam na drugie, zatem nie widzę specjalnej róznicy?

Kolor ciemnego grafitu był dla nas istotny jeszcze z innego względu: wiedzieliśmy, że nie chcemy firan. Mieliśmy też pewne pojęcie o tym, w jakim stylu chcemy ten nasz dom urządzić. Taka, a nie inna kolorystyka dyktowana była względami estetycznymi; grafit po prostu nam pasował i miał być stałym elementem wnętrza.

Rolety do zabudowy. Co dają i kiedy trzeba o nich myśleć?

Rzecz druga i - moim zdaniem - istotna, to rolety zewnętrzne. Widzieliśmy ostatnio dom świeżo po budowie. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie puszki rolet, które wystawały nieładnie ponad elewację. Ktoś zwyczajnie nie pomyślał (albo pomyślał za późno) i nie zamówił rolet do zabudowy. 

Rolety do zabudowy izolują dom akustycznie i cieplnie, stanowią ochronę antywłamaniową.

O ich montażu trzeba już myśleć w fazie projektu, wówczas uwzględnia się specjalne nadproże, w którym montowana jest skrzynka rolety. Prowadnice są umieszczone we wnęce okiennej i takie rozwiązanie eliminuje straty ciepła poprzez tzw. mostki termiczne. Mamy okna przesuwne HST - rolety można stosować również w ich przypadku (do PSK też się nadają).

Zdecydowaliśmy się na rolety automatyczne, które teraz już chyba są standardem. Centrala sterowania roletami (czyli po prostu pilot) umieszczona jest w jednym miejscu, poza tym od strony pomieszczeń zamontowany jest włącznik, który pozwala podnieść/opuścić każdą roletę z osobna. Gdy chcemy, możemy podnieść wszystkie na raz (za pomocą pilota), a także zaprogramować je na automatyczne podnoszenie/opadanie się o konkretnej godzinie. Testowaliśmy to ostatnie rozwiązanie i sytuacje były komiczne. [Możecie czytać o stalowych wałach nawojowych, sterownikach, ale o tym nie przeczytacie.]

Sytuacja 1:

Śpimy w najlepsze. Jest weekend. Gdzieś w oddali pianie koguta, przewracamy się na drugi bok i nagle huk i hałas. Boże, co się dzieje?! Ano nic, rolety się podnoszą, bo zaprogramowaliśmy je na 7 rano. 

Sytuacja 2:

Wieczór, siedzimy przy grillu. Śmiechy, żarty, winko, luźna atmosfera. I nagle… huk opuszczanych rolet. Mąż w te pędy leciał do środka. Zapomnieliśmy, że rolety były zaprogramowane na automatyczne opuszczanie o 22:00. Gdyby w porę nie prześlizgnął się pod opadającą (na szczęście dość wolno) roletą, bylibyśmy uwięzieni, bo drzwi wejściowe mieliśmy zamknięte, a klucze były wewnątrz. 

Od tamtego czasu nie programujemy rolet. :-)

Kiedy jednak przydaje się takie ustawianie czasu otwarcia i zamknięcia rolet? M.in. na czas nieobecności. To świetnie symuluje obecność domowników. 

Rzecz kolejna: rolety to naprawdę znakomite zaciemnienie pomieszczeń. Każdy rodzic wie, że egipskie ciemności w pokoju w godzinach rannych potrafią przedłużyć czas snu malucha o godzinę, a gdy mamy szczęście nawet ciut dłużej. Bo gdy jesteś rodzicem małego dziecka, każda przespana chwila jest na wagę złota.