Pamiętam, gdy parę lat temu przeczytałam to określenie: „efekt latte”. Kasa, która ucieka na małe przyjemności, bez których moglibyśmy się obejść. 

Nie chodzi o życie w ascezie. Chodzi o świadome kupowanie i planowanie wydatków. 

Któryś z kolei błyszczyk, piaty balsam do ciała, jakieś bzdury przy kasie. Taka kwota konsekwentnie odkładana może po paru latach zmienić się w sumę, za które zrobimy remont mieszkania lub pojedziemy na świetne wakacje. 

Tylko czy chcemy sobie czegoś odmawiać?

Efekt stada

Skoro Twoja koleżanka ma to czy tamto, a zarabia podobnie, nie widzisz powodów, by nie mieć tego samego. Usprawiedliwiamy złe nawyki finansowe zachowaniem innych, co jest o tyle źle, że każdy z nas ma inne potrzeby, priorytety, marzenia. Źle jest wtedy, gdy musimy dostosowywać swój styl życia do naszego stylu zarządzania pieniędzmi, a nie na odwrót. 

Metoda 6 słoików Harva Ekera

Wracając do „efektu latte”: ostatnio wpadła mi w ręce książka „Secrets of the Millionaire Mind”. Zanim zaczniemy sobie odmawiać tej kawy, podejdźmy do wydatków inaczej, bo metoda zaproponowana przez autora wspomnianego poradnika, Harva Ekera, zdaje się mieć sens (przynajmniej w moim przekonaniu) i dlatego tu o tym piszę. Planowanie wydatków jest nierozerwalnie związane z prowadzeniem domu. Zatem...

Chodzi o to, by swój dochód podzielić na 6 kwot. Słoiki to przenośnia, rzecz jasna, ale będę się trzymać tego określenia.

1. słoik - podstawy, czyli wydatki stałe

Powinny stanowić 55% Twoich dochodów. Z tego „słoika” opłacasz rachunki, czynsz, jedzenie, benzynę, koszty za samochód. Nie wystarcza? Może masz za drogie mieszkanie i musisz z czegoś zrezygnować. Są tacy, którzy myślą inaczej: szukają dodatkowych źródeł dochodu lub lepiej płatnej pracy, by owe 55% mogło pokryć podstawowe wydatki.

2. słoik - oszczędności 

Trafia tu 10% Twoich dochodów, które możesz przeznaczyć na wakacje, auto, remont czy kupno mieszkania. 

3. słoik - zabawa 

Tu również wrzucamy 10% oszczędności. Możemy przeznaczyć je na kino, teatr, koncert, ale i kawiarnie, wyjścia do restauracji. Gdy zarabiasz 2500 zł, masz do dyspozycji 250 zł. Ty decydujesz - drogi koncert, czy tańsze kino. A może tańsze miejsce na kolację? 

4. słoik - edukacja i rozwój osobisty

Nie myślałeś o tym, prawda? Tymczasem za te pieniądze możesz opłacać kurs języka, książki, warsztaty. Warto mieć to na uwadze - jeśli się rozwijasz, istnieje realna szansa, że razem z Tobą rozwijać się będą Twoje finanse. To też świadczy o czymś innym: ludzie, którzy zarabiają, nie stoją w miejscu, a ciągle się uczą!

5. słoik - inwestycje 

Kolejne 10%, które lądują na lokacie, rachunku oszczędnościowym… Powiesz: „Ale przecież mam już słoik z oszczędnościami”. To co innego. Tutaj odkładamy pieniądze, które będą pracować. Oszczędności to pieniądze zbierane na konkretny cel. Inwestycje to pieniądze zbierane po to, by „pracowały”, by pieniądz robił pieniądz. One przydadzą się w dłuższej perspektywie. 

Szósty słoik jest dla innych

Karma wraca, kochani. 5% swojej pensji przeznacz dla innych. Zorientuj się, komu w okolicy możesz pomóc mądrze. Zobaczysz, że ten słoik da Ci wiele satysfakcji.

 

PS Rozmawiałam o słoikach z koleżanką:

 

- A skąd mam brać na ciuchy i kosmetyki? Z którego słoika?

- Z tego, co wyczytałam, wynika, że z pierwszego - odpowiadam.

- Nie ma szans. Żyję ponad stan…

 

Jak wielu z nas. ;)