U mnie przeczytacie, dlaczego postanowiłam kupić ten odkurzać mimo posiadania dwóch innych i czy uważam go za zakup udany. Spoiler: tak, uważam.

Wcześniej w domu był już odkurzacz przemysłowy Karcher oraz Xiaomi Roborock 2. Recenzję tego drugiego znajdziecie tutaj.

Oby dwa były nam potrzebne, ale żółty Karcher zbyt często był stałym elementem dekoracji domu - tzn. był tak duży, że nie zawsze po skończonym odkurzaniu ktoś miał czas, by go schować, bo może przydać się dosłownie za chwilkę...

Poza tym odkurzanie nim schodów było problematyczne, ze względu na krótki przewód (ogromna wada tego sprzętu i oprócz uzasadnionych gabarytów w zasadzie jedyna większa).

Zanim jednak kupiłam odkurzacz bezprzewodowy Dysona, czekałam na niego rok i zastanawiałam się, czy warto inwestować w TRZECI taki sprzęt w domu. Jak się okazało, było.

Pierwsze wrażenia: odkurzacz przychodzi sprawnie zapakowany, wszystko na swoim miejscu i intuicyjnie wręcz można całość uruchomić.

Do wyboru mamy kilka szczotek, odkurzacz przychodzi wstępnie naładowany, więc można go od razu wypróbować. Do wyboru są trzy opcje mocy i ta najsilniejsza dramatycznie skraca czas pracy, ale w moim wypadku wystarcza Medium.

Zawsze podstawową obawą w wypadku odkurzaczy bezprzewodowych jest siła ssania i bardzo krótki czas pracy. Tu dostajemy rewelacyjną moc (spokojnie dorównuje odkurzaczom tradycyjnym). Na opcji Medium sprzęt jest w stanie pracować przez około godzinę - i piszę to na podstawie obserwacji, a nie informacji producenta.

Minusem mogą być dwie rzeczy: fakt, że odkurzacz jest dość ciężki i czasem trzeba się wspomóc drugą ręką oraz to, że przycisk trzeba trzymać cały czas wciśnięty, jeśli chcemy odkurzać. Domyślam się, że to drugie rozwiązanie wprowadzono ze względu na optymalizację czasu pracy.

Odkurzacz w moim wypadku ładuję co drugi dzień. Nie służy mi do generalnych porządków, ale do szybkiego odkurzania na krótkie tu i teraz jest niezastąpiony. Do schodów też się przydaje, bo wiadomo - tutaj brak kabla to niesamowita wygoda. Co więcej, szczotka chodzi tak sprawnie, że gładko skręca i bez problemu dojeżdżamy w narożniki stopni.

Pojemnik czyści się bardzo szybko i tu jakoś nie mogłam dojść do tego, jak się go opróżnia - nie wiem czy to moja wina, czy było to niedokładnie pokazane na instrukcji. Ale od czego są instrukcje wideo online?

Mam w większości twarde podłogi, więc szczotek praktycznie nie wymieniam. Odkurzacz stoi pod ręką we wnęce. W szafce schowaną mam ładowarkę i gdy odkurzacz się wyładuje, podłączam sam korpus. Czas pełnego ładowania to ok. 2,5 godziny.

Co bardzo lubię: można wypiąć zupełnie długą rurę i wpiąć bezpośrednio w korpus szczotkę. I wtedy dostajemy odkurzacz do tapicerki, do samochodu, do miejsc, gdzie przydaje się coś niewielkiego. Jak na zdjęciu poniżej:

Całość tej technologii trochę kosztuje, ale jestem bardzo zadowolona z zakupu, głównie dlatego, że ułatwia mi to, co chciałam uprościć. Teraz duży odkurzacz przemysłowy służy nam tylko do usuwania popiołu z kominka mniej więcej dwa razy w roku, za to Dyson jest ciągle pod ręką.

Nie wiem, czy poleciłabym go jako jedyny odkurzacz w domu, choć w mieszkaniu do 80 mkw już na pewno.

Cena: 2849 zł

Kupisz tutaj.