Sen to najlepszy kosmetyk i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Okazuje się jednak, że ma on i negatywny wpływ na naszą urodę. Już widzę Wasze zdziwione oczy. No jak to - sen to zdrowie, sen to piękno. Tak, owszem. Tylko że po stronie, na której częściej spicie, macie mniej włosów (to zdradziła mi fryzjerka!), a przez 6-8 godzin nieodpowiedniej pozycji możemy sobie zapracować na pewien rodzaj zmarszczek. 

Mogą to być - zazwyczaj pionowe - „kreski” na policzku, okolicach oka lub na dekolcie („biuściaste” panie mają tu pod górkę).

Można rozpoznać je po tym, że są szczególnie widoczne rano. W ciągu dnia skóra się „rozprasowuje”, ale z osiągnięciem pewnego wieku stają się coraz trwalsze. 

Pojawiają się najczęściej u tych osób, które lubią spać na brzuchu lub na boku - czyli u większości. Sygnałem alarmowym jest dłuższy czas potrzebny na „wyprostowanie się” skóry po śnie. Jak sobie z tym poradzić?

- Od tego są przeróżne zabiegi, które wspomagają produkcję kolagenu, elastyny… Można wykonać zabieg Apollo, pomaga laser frakcyjny, albo termolifting - mówi moja kosmetyczka. - Świetnie działa Dermapen [zasada działania przypomina mezoterapię].

Z tym, że każdy z tych zabiegów to jednorazowy koszt od 200 zł w górę. Co możemy zrobić doraźnie?

PIJ DUŻO WODY!

Dość oczywisty sposób - woda, woda i jeszcze raz woda. Odwodniona skóra w ciągu nocy ma więcej trudności z regeneracją. 

KREM NA NOC TO PODSTAWA

Wieczorem zadbajmy o gruntowny demakijaż i mocno nawilżający krem. Kremy nie muszą być tłuste, ważne jest ich działanie nawilżające. Pomocne są zwłaszcza kosmetyki z kwasem hialuronowym, o którym nieco więcej za chwilę - może być zawarty w serum lub kremie. 

MGIEŁKA LIERAC HYDRAGENIST (i co to polimer wiskoelastyczny oraz inne wiskoelastyki?)

To chyba pierwszy taki kosmetyk - ukierunkowany na pomoc skórze w „rozprostowaniu się” po śnie. Kiedy go stosujemy? Po porannym umyciu skóry po prostu rozpylamy. Leniwi czekają, aż się wchłonie (a wchłania się błyskawicznie), ci bardziej aktywni mogą zastosować masaż skóry dostępny na www.lierac.pl Zawiera tajemniczo brzmiący polimer wiskoelastyczny z pamięcią kształtu (zapachniało wiedzą tajemną; sprawdziłam: polimer wiskoelastyczny to składnik o właściwościach lepko-sprężystych). Wiskoelastykami są też np. kwas hialuronowy czy kolagen. To substancje spulchniające naszą skórę, dające wrażenie nawodnienia. 

Brzmi atrakcyjnie - mgiełka nada się nawet dla skór tłustych, nie zostawia lepkiej warstwy, może być uzupełnieniem kremu, który uważamy za nie dość nawadniający. Ja znalazłam dla niej jeszcze inne zastosowanie: gdy mam wrażenie, że mój Double Wear trochę za bardzo „ciągnie”, spryskuję umalowaną już twarz wspomnianą mgiełką. Uczucie ściągnięcia mija. 

Dostępna w opakowaniu 100 ml (wystarcza na ok. 3 miesiące stosowania) i 30 ml. 

Cena: odpowiednio 126 zł i 34 zł

Uwaga! W sklepie Vitasfera promocja: przy zakupie dowolnego produktu z linii Hydragenist, ultranawilżąjaca mgiełka jest GRATIS!

KUPISZ TUTAJ.

126 zł, 34 zł