Zachłystujesz się „Perfekcyjną panią domu” i po każdym odcinku maniakalnie układasz, sprzątasz i kupujesz nowe kosze do przchowywania (osobiście wolę Antheę Turner od Małgosi Rozenek). Kupujesz poradniki na temat sprzątania i utrzymania porządku w domu. Czytasz porady Marie Kondo i składasz rajstopy w kostkę. Błąd.


To znaczy nie, nie błąd. Tak naprawdę wszystko, co ma na celu poprawę jakości Twojego życia, nie jest złe. Co najwyżej może być bezcelowe lub utrzymywać cię w martwym punkcie.
Zadałam sobie trud sprawdzenia, co wszyscy guru sprzątania mają ze sobą wspólnego, bo choć ich strategie są różne, to przecież cel jest jeden: dom ma być czysty i poukładany. To nie może być aż taka filozofia, prawda?


Piszę to aby pomóc sobie samej. Czeka mnie przeprowadzka i panicznie boję się zagracenia domu, z którym nie dam sobie rady. Bo musicie wiedzieć, że lubię mieć czysto i nawet sprzątać lubię, ale znam jednak lepsze sposoby spożytkowania tego czasu, którego i tak mam bardzo, bardzo mało.


Zacznijmy od początku. A początek jest najczęściej taki, że masz za dużo rzeczy. Najprawdopodobniej. Dlaczego to mówię? Bo widzę zdjęcia kobiet, które mają po 10 podkładów, 20 szminek i 5 kremów do rąk, a gdzie tu jeszcze perfumy, pędzle do makijażu… To jedna toaletka. Reszta nie jest inna. Tak więc naszym grzechem numer 1 jest nadmiar, co prowadzi nas do punktu pierwszego.

1) Sprzątanie to wyrzucanie

Każdorazowo powinnaś coś wyrzucić, gdy sprzątasz, jeśli po jakimś czasie znowu czujesz, że rzeczy martwe cię przerastają. Ciuchy trzeba wyrzucać, przedpotopowe kosmetyki tym bardziej. Jedzenie z lodówki „out” w myśl zasady: „nie mam odwagi zjeść teraz, nie zjem też późnej”. Marie Kondo radzi wyrzucać opierając się o zasadę „wyzwalania radości”, ale ja aż tak bym rzeczy nie traktowała. Fakt jest jednak taki, że warto wyrzucać dość bezlitośnie. Do perfekcji dojdziesz, jeśli w pewnym momencie pozbędziesz się w danym miesiącu więcej rzeczy, niż kupiłaś. Twój dom zacznie łapać oddech.

2) Sprzątanie ma być energiczne, a Ty skoncentrowana

Przeczytałam to kiedyś w poradniku odgracania, który… przerabiałam na studiach. Był po angielsku i w ramach ćwiczeń trzeba było jego fragmenty przełożyć. Autora nie pamiętam, ale rada została mi do dziś: ustal limit czasowy. Nie da się życia zmienić w sprzątanie, trzeba podchodzić do tego zadaniowo i wszyscy „guru” są co do tego zgodni. Brakuje ci czasu na cały dom? Posprzątaj tylko kuchnię. Albo wyrzuć wszystkie papierki, stare czasopisma i inne niepotrzebne rzeczy. Zanim zaczniesz porządkować, musisz wiedzieć, co masz robić i znać ramy czasowe. Nie zauważyłaś, że dość skutecznie sprząta się pod presją czasu, gdy za godzinę mają przyjechać goście?

(O odgracaniu będzie osobny wpis - obiecuję!)


3) Każda rzecz musi mieć swoje miejsce

To dość logiczne, prawda? A są u nas w domach rzeczy „bezmiejscowe”. Takie, które raz są tu, raz tam…I gracą, niemiłosiernie gracą, a gdy przychodzi czas porządku, nie wiesz, gdzie je postawić. Błąd! Każda rzecz powinna mieć swoje miejsce. Jeśli brakuje miejsca, to znaczy, że najczęściej jest za dużo rzeczy. Patrz punkt pierwszy.

 

4) Nie kupuj "ot tak" / nie kupuj byle czego

To jest prawdziwa pułapka i pokusa. Bo Rossmann oferuje promocję 2+2, więc robisz zapasy kosmetyków, ale w łazience miejsca na zapasy brak. Bo w Pepco są nowe durnostojki, których nie potrzebujesz, ale są takie ładne, że w sumie to czemu nie, kubek zawsze można upchnąć. Bo w Lidlu jakaś pościel. Zakupu pościeli nie planowałaś, ale skoro tu 100% bawełna, perkal, to robisz kolejny wyjątek. Prawda jest taka, że za jakiś czas znowu będzie gdzieś podobna promocja. Twój dom to nie magazyn, powtarzam sobie, gdy tylko mam ochotę kupić coś „na zaś”.


5) Rzeczy trzeba lubić lub ich bardzo potrzebować

Marie Kondo rzeczy dzieli na piękne, potrzebne i pamiątkowe. Te trzy kategorie usprawiedliwiają ich posiadanie. Można iść dalej i postarać się, by rzeczy potrzebne były też piękne. Jest w tym logika: jeśli masz mniej rzeczy, ale są one ładne, przyjemne dla oka lub po prostu je lubisz, dbasz o nie, mają swoje miejsce, nie walają się niepotrzebnie.


Na koniec: Nie myl brudu z bałaganem  / czystości z porządkiem

Czysty dom to nie tylko rzeczy poukładane, To również (a właściwie przede wszystkim) czysta pościel, pachnąca łazienka bez zacieków i osadu z mydła czy pasty, zadbane firanki i czyste podłogi. W domach zagraconych najczęściej rzeczy jest tak dużo, że samo uporządkowanie ich zabiera tyle czasu, że na mycie i czyszczenie już go nie wystarcza.