Nudziaków nigdy za wiele, myślę sobie, sięgając po kolejną szminkę i paletę cieni. Tym razem do mojej kosmetyczki trafiła paleta Pixi, więc piszę ekspresową recenzję.

Cienie niestety osypują się, trzeba to wziąć pod uwagę wykonując makijaż. Rzecz druga: opakowanie. Nie zachwyca, plastik lichy, choć kształt wygodny. 

Kolory piękne, zaskoczyły mnie odcienie z połyskiem - są dobrze napigmentowane, wystarczy cienka warstwa, by pokryć powiekę, szczególnie tymi jaśniejszymi.

Jak to z nią będzie: zasada 2-3, czyli przechowam w kosmetyczce, wybiorę 2-3 ulubione kolory, które zużyją się najszybciej. Reszta przez 2-3 lata pozostanie nietknięta.