Wiecie co? Mam w sobie pewne poczucie odpowiedzialności, jeśli chodzi o prezentowane przeze mnie produkty. Nie mówię o szczególnym poczuciu misji, ale gdy ktoś ma za waszą sprawą wydać stówę czy dwie, to nie piszecie czczych pochwał. 

Dlaczego to piszę? Coraz więcej osób pyta się, czy „naprawdę” coś polecam. Węszą reklamę, post sponsorowany. Słusznie, bo ja oglądając cudze blogi i przeglądając Instagrama jestem w podobny sposób podejrzliwa. 

Nim więc zabiorę się do dzisiejszej recenzji, zapewniam: NIE chwalę produktu, jeśli naprawdę nie uznam go za wart uwagi. Staram się wszystko opisywać najrzetelniej i argumentować, dlaczego dana rzecz jest w moim przekonaniu udanym zakupem. Bądź nieudanym, jak w wypadku pudru Laury Mercier, na który dałam się skusić. Jak widać obiegowa opinia to nie wszystko…

Dziś baza wygładzająca Make Up For Ever.

Pamiętacie, jak opisywałam bazę Jandy? (Czytaj więcej: Wszystko, co musicie wiedzieć na temat baz pod makijaż) To nic. TO jest dopiero baza pod makijaż. 

I jeśli gotowe jesteście wydać na taki kosmetyk gruby pieniądz, można kupić bazę Make Up For Ever. 

Ja aż tak nie zaszalałam - miałam rabat w Sephorze. A że akurat potrzebowałam nowej bazy pod makijaż sylwestrowy… 

Jaki jest ten produkt? Gęsty, w cielistym kolorze, acz nie kryjący. Silikonowy, matowy, gładki aksamitnie w swej konsystencji pasty. Absolutnie nieodpowiedni (w moim odczuciu) dla cer suchych. 

Daje efekt gładszej skóry, powleczonym jakimś photoshopowym blurem, rozmyciem. Podkład naniesiony na pokrytą tą bazą skórę „siedzi” lepiej, wygląda lepiej, utrzymuje się lepiej, nie zbiera w załamaniach. 

Uprzedzam uwagi: kosmetyk ten ma kiepskie oceny na Wizażu i na samej stronie Sephory, co szczerze mnie zdziwiło. Ja sama jestem zadowolona. Z czego mogą się brać te dwie gwiazdki na pięć możliwych? Przyczyn upatruję w polskim podejściu do makijażu - obiegowa opinia o polskich klientkach jest taka, że skupiają się na bazach i podkładach, oczekując, że zrobią za nie całą robotę, którą powinna robić odpowiednia pielęgnacja. Innymi słowy, wymagają od makijażu, że zmieni im cerę na inną. A tak się nie dzieje. Tłusta cera pozostaje tłusta („świeciłam się jak choinka”, napisała jakaś dziewczyna, nie zaznaczając, czy wcześniej użyła kremu matującego). 

Oczekiwania rosną też, gdy spojrzymy na cenę i wydajność, bo baza jest z tych szybko zastygających i gęstych, więc generalnie ubywa jej szybko. Ja nie używam na co dzień tego typu kosmetyków - kupiłam ją z przeznaczeniem na wieczorowe, okazjonalne makijaże. W przypadku codziennego stosowania nie wiem, czy wystarczyłaby na miesiąc, w związku z czym jako kosmetyk na co dzień odpada w przedbiegach. 

Cena: 79 zł / 15 ml | 172 zł / 30 ml