Urządzając swój pierwszy, kilkunastoletni dom, ja i mój mąż nie mieliśmy dzieci, a ich pojawienie się szybko zweryfikowało nasze gusta. To, co się podoba, z dziećmi w domu może szybko wyglądać źle, być niepraktyczne lub po prostu przeszkadzać.


Dlatego kolejny dom miał być „dzecioodporny”. Co to oznacza? Oczywiście że braliśmy ich obecność pod uwagę oraz to, jak zachowują się w domu. A dzieci lubią wszystko dotykać, niekoniecznie czystymi dłońmi.


Gdy pojawił się temat szafy w ich pokoju, naturalnym moim wyborem był MDF z matowym, białym frontem, jednak z racji konstrukcji szafy konieczne było zrezygnowanie z uchwytów (musiałyby być rozmieszczone nierówno i niesymetrycznie).


Pani Agnieszka z firmy, która zajmowała się wykonaniem naszych mebli, powiedziała:


- Jeśli nie chce pani, by ślady dłoni były bardzo widoczne, odradzam matowy biały MDF. Będzie Pani zła, że wciąż są na nim jakieś odciski. Mat lepiej wybrać tam, gdzie są uchwyty.


Po czym dodała, że biel dobrze znosi połysk, który w takim wydaniu nie rzuca się w oczy. Dałam się przekonać, choć to nieco przebrzmiałe moim zdaniem wykończenie, nie do końca mi pasowało. Rzeczona pani Agnieszka powiedziała, że fronty można jeszcze zdjąć i zmatowić…


Zrobiłam jednak test: dotknęłam dłonią szafy w mojej garderobie. Front jest wykonany z białego MDF, ale ma uchwyty. Dotknięcie płyty bezpośrednio skutkowało śladami po (i tak czystych) palcach. To samo było niemal niewidoczne na białej szafie w połysku. Koniec tematu: zostaje połysk.

Połysk czy mat - jaki front MDF wybrać?

Tak więc jeżeli wahacie się między połyskiem a matem (z różnych względów), to być może pomocny w podjęciu decyzji może być fakt, że na frontach matowych widać dotknięcia palców. Za najtrudniejsze w pielęgnacji uchodzą meble na wysoki połysk w ciemnych barwach - one wymagają pedantycznego wręcz dbania o czystość. Z tego też względu najlepiej sprawdzają się nie dotykowe, a z uchwytami.

Jaka szafa do pokoju dziecka?

Jeśli chodzi o kształ i formę szafy, wiem jedno: miał to być mebel na wymiar, by wykorzystać znajdującą się w pokoju wnękę, a to oznaczało, że w dość długiej perspektywie nie będzie on wymieniany na żaden inny. A pokój dziecka zmienia się co parę lat - ono rośnie, a razem z nim ewoluują jego zabawki, zainteresowania, potrzeby i wystrój. W związku z tym szafa miała być meblem neturalnym w swym wyglądzie, niemal niezauważalna. I faktycznie, wchodząc do pokoju nie zauważa się jej w pierwszej kolejności, decyzja o braku uchwytów też ma swoje uzasadnienie. Wzięłam to pod uwagę, bo pokój mojego 5-letniego syna przechodził dwukrotną metamorfozę. A co to będzie to lat nastoletnich? ;-)