Talerze jak talerze, myślisz sobie. Taaak, też tak myślałam. Parę lat temu, przy okazji remontu kuchni, kupiłam tani zestaw talerzy z Ikei. „Jak się wyszczerbią, to się dokupi”. Talerze się wyszczerbiły, ja nowych nie kupiłam. Nigdy nie było czasu, zawsze są ważniejsze rzeczy, niż obtłuczony talerz.

Tak więc przy okazji przeprowadzki stwierdziłam, że chcę mieć zastawę odporną na obicia. Wybór był dość oczywisty: talerze ze szkła hartowanego.

Zaczęłam przeglądać ofertę i co? Modele nie zachwycały, najczęściej były to talerze znane mi z popularnych knajpek albo ozdobione wzorkami wątpliwej urody. Przy dotknięciu takiego talerza czuło się też coś, czego na zdjęciu nie widać: że brakuje mu uroku prawdziwej porcelany.

Podsumujmy.


Talerze ze szkła hartowanego:

- mały wybór wzorów,
- brak szlachetności porcelany,
- przystępna cena,
- nadają się do mycia w zmywarkach,
- wysoka odporność na uszkodzenia mechaniczne.

Częste kryterium: cena. Talerze porcelanowe, przynajmniej te, które mi się podobały, były drogie. Znalazłam cuda ceramiki, ale jeden talerz kosztował 50 zł. Rachunek był prosty: na zestaw 36 elementów potrzebowałam… prawie dwóch tysięcy złotych.

Producenci najczęściej zalecali też mycie ręczne (co?! niedoczekanie ich!). Nikt też nie dawał gwarancji co do wytrzymałości, choć tzw. bone china, czyli porcelana kostkowa, jest ponoć trwalsza, niż inne, tańsze wersje.

Talerze porcelanowe:

- duży wybór pięknych wzorów,
- szlachetny wygląd,
- wysoka cena,
- częsta konieczność mycia ręcznego,
- średnia lub niska odporność na uszkodzenia mechaniczne.

Trzeba było się jednak na coś zdecydować. W trakcie poszukiwań natknęłam się na Zenix.

Zenix - co to jest?

Jak wyjaśnia producent, to zastawa o wyglądzie porcelany, a posiadająca cechy talerzy ze szkła hartowanego. Znakomity kompromis, jednak - póki co - wszystkie oferowane modele mają odcień ecru. A ja chciałam bieli, mlecznej bieli.



Co ostatecznie kupiłam? Luminarc Nordic Epona!


A jednak talerze ze szkła hartowanego. Znalazłam ładny model prezentujący się - moim skromnym zdaniem - całkiem przyzwoicie, nieopatrzony w restauracjach, zwie się on Nordic Epona. Talerze są solidne i nie takie cienkie, jak tradycyjna zastawa ze szkła hartowanego, a cena bardzo przystępna: ok. 200 zł za komplet 19 elementów (6 x talerz płytki, 6 x  talerz głęboki, 6 x talerz deserowy, duża salaterka).