Co można zrobić z cellulitem? Nic, bo ma go 90% kobiet albo… wszystko. Możemy masować (powinnyśmy!), możemy ćwiczyć (powinnyśmy!), możemy wcierać kremy. 

Do tych ostatnich jestem dość sceptycznie nastawiona, ale jest jedno, w co wierzę bardzo: w potęgę masażu. I oto żel, który do masażu nas zmusza. Do żelu dołączono masażer. Masaż inspirowany profejsonalną techniką "ugniatanie-rolowanie" polegającą na przesuwaniu fałdu skóry skuteczność skoncentrowanego żelu aktywującego wyszczuplanie zawierającego kofeinę i bluszcz. Żel daje dobry poślizg, jest lekko olejkowy i pięknie pachnie, choć nie wiem, czy chcę stasć mokra pod prysznicem 3 minuty. JA ROBIĘ TO INACZEJ: na wilgotną skórę i miejsca newralgiczne masuję masażerem, w który należy wlać żel.

I to właśnie masaż da najszybsze efekty, ponieważ żaden krem nie dociera do tych warstw skóry, w których zgromadzony jest nierówno zbity tłuszczyk odpowiadający za cellulitową skórkę pomarańczową. Co zrobi nam taki żel? Uprzyjemni wspomniany masaż, wyrówna i wygładzi powierzchnię skóry, da efekt lekkiego napięcia. Ma lejącą postać i tak piękny zapach, że aż kusi, by wykąpać się w nim od stóp do głów… 

Plus jest jeden: można uznać, że coś w stronę zniwelowania cellulitu zrobiłyśmy podczas wieczornej pielęgnacji i sięgnąć po jakiś dodatkowy krem… lub nie. Masaż, dziewczyny, masaż to i tak podstawa!

Co to jest cellulit rzekomy i jak się go pozbyć?

A jeśli macie do czynienia z cellulitem rzekomym, pozostaje jedynie nabrać ciała i wzmocnić mięśnie. Postać ta polega na opadaniu skóry i tkanki podskórnej, głównie w obrębie pośladków, ud i ramion. Skóra opada, bo nie ma jej co trzymać (tłuszczyk). Za dużo skóry, za mało mięśni i tłuszczu skutkuje właśnie czymś takim. Zostają ćwiczenia i odpowiednia dieta.