Jestem wierna suchym szamponom jako posiadaczka grzywki.

Wszystkie panie, które wiedzą, że najszybciej przetłuszcza się właśnie ta część fryzury, pewnie choć raz skusiły się na użycie suchego szamponu.

A,a!



Problem z tego typu kosmetykami jest dwojaki:

a) zostawiają siwy nalot, który jest OK, jeśli jesteśmy Karlem Lagerfeldem, ale - do jasnej anielki - ja nim nie jestem;
b) usztywniają i matowią włosy, które stają się mniej elastyczne i… takie jakby tępe.



Co zatem? Używać suchego szamponu, godzić się na jego efekt i mieć gdzieś głęboko i daleko, że wszyscy mogą poznać po naszych włosach, że sobie część czupryny „doświeżamy” sztucznie?

Nieee. Ja swój suchy szampon wyczesuję maniakalnie Tangle Teezerem, ale to nie znaczy, że jestem zadowolona. NIE. W przeciwnym razie nie szukałabym takiego kosmetyku, który nie zostawia siwego nalotu.



Morning After Dust marki L’Oreal Professionell miał spełnić to zadanie, w każdym razie obiecywał brak widocznej bieli na mych brunatnych włosach. Problemy się pojawiły, a jakże, i były to:

- brak widocznego efektu, jeśli użyjemy Morning After Dust w ilości umiarkowanej (ale z rzeczywistym równoczesnym brakiem białawej poświaty),
- białawy nalot, jeśli chcemy osiągnąć efekt zbliżony do suchego szamponu Batiste, chyba najbardziej flagowego produktu wśród tego typu kosmetyków.

Kompromis zatem jest w moim przypadku nie dość zadowalający, tym bardziej, że Morning After Dust kosztuje co najmniej 30 zł (kupująć po najniższej cenie, jaką daje internet), aż po 53 zł w salonie fryzjerskim, który zwykłam odwiedzać. Wiem, lichwa, te 53 zł, mówi mój wewnętrzny Sknerus McKwacz.

Wniosek? Zostaję przy Batitste i wyczesuję dalej. Zwłaszcza po treningu. :)

suchy szampon do włosów domowej roboty (DIY)

Jest i taka opcja, podaję ją czysto informacyjnie na zasadzie przekazu, bo sama nie wypróbowałam. Najstarszą i najpopularniejszą metodą jest... skrobia ziemniaczana. TAK! Nasze babki w ten sposób oszukiwały otoczenie i pozwalały sobie nie myć włosów dłużej. (W czasach PRL-u popularne było wysuszanie skóry głowy wodą brzozową, ale to już dawno i nieprawda.) Skrobia wchłania zanieczyszczenia i tłuszcz. Jak używać? Prosto: posypać, wetrzeć, obsypać i porządnie wyszczotkować. To się nie boi bałaganu, niech próbuje. Ja tam wolę Batiste. ;)